
Dziś słowa „przepraszam” to za mało
Obejrzałem film Tomasza Sekielskiego. To jest porażający i przerażający obraz. Trudno po konfrontacji z nim znaleźć właściwe słowa. Przede wszystkim chciałbym podziękować.
Dziękuję Skrzywdzonym. Za to, że odważyli się po latach opowiedzieć o potwornych ranach, które zadali im księża i wszyscy, którzy ukrywali ich zbrodnie.
Dziękuję Tomaszowi Sekielskiemu. Za zrobienie filmu, który – mam nadzieję – będzie wstrząsem, jakiego Kościół bardzo potrzebuje. Żeby zacząć rozliczać się ze zbrodni, których dokonywano na niewinnych dzieciach i ze wspierania oprawców zamiast Skrzywdzonych.
Dziękuję papieżowi Franciszkowi. Za to, że od początku swojego pontyfikatu walczy z tą przerażającą chorobą wykorzystywania seksualnego dzieci przez księży.
Dziękuję też Prymasowi Polski. Arcybiskup Wojciech Polak nie wypowiedział się w filmie, ale zrobił coś, co dało mi nadzieję.
Kiedy skończyłem oglądać dokument Tomasza Sekielskiego, poczułem ogromny lęk. Bałem się, że biskupi po raz kolejny odpowiedzą na zarzuty w fatalny sposób. Czyli w najlepszym wypadku jakimś suchym komunikatem, a w najgorszym obroną „atakowanego Kościoła” i oskarżeniami pod adresem autora filmu. Bałem się, że w ten sposób po raz kolejny wymierzą policzek Skrzywdzonym.
Dzięki Bogu Prymas również obejrzał „Tylko nie mów nikomu” i w specjalnym oświadczeniu napisał:
„Jestem głęboko poruszony tym, co zobaczyłem w filmie Pana Tomasza Sekielskiego.
Ogromne cierpienie osób skrzywdzonych budzi ból i wstyd. W tym momencie przed oczami mam także dramat osób pokrzywdzonych, z którymi spotkałem się osobiście. Dziękuję wszystkim, którzy mają odwagę opowiedzieć o swoim cierpieniu.
Przepraszam za każdą ranę zadaną przez ludzi Kościoła.
Jako delegat Episkopatu ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży zrobię wszystko co w mojej mocy, aby pomóc osobom pokrzywdzonym.
Ujawnione informacje pokazują jak bardzo potrzebne są przepisy najnowszego dokumentu papieża Franciszka („Motu Proprio” Vos estis lux mundi). Trzeba wyjaśnić wszystkie sprawy. Nikt w Kościele nie może uchylać się od odpowiedzialności.
Musimy chronić dzieci i młodzież.
Dla Kościoła nie ma innej drogi.”
Podobnie zareagował przewodniczący episkopatu arcybiskup Stanisław Gądecki, który podziękował Tomaszowi Sekielskiemu za jego pracę i przeprosił pokrzywdzonych. Padły też deklaracje o ostrzejszym podejściu do rozwiązywania problemu wykorzystywania seksualnego dzieci przez duchownych.
Teraz kluczowe jest, żeby za słowami poszły konkretne działania. Nie tylko na poziomie formalnym (wcielanie w życie wskazań z nowego Motu Proprio). Jeszcze ważniejsze będzie wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do tych, którzy krzywdzili i osób ich chroniących.
Pilnie potrzebna jest też zmiana mentalności w instytucjach kościelnych, które zbyt często osobę, która przychodzi zgłosić, że została skrzywdzona, traktują jak intruza. To musi się skończyć.
Wspieranie Skrzywdzonych i rozliczenie oprawców musi stać się faktem. Dziś słowa przepraszam to za mało.